《Tear In My Heart》Fifteen
Advertisement
(No one's POV)
Policjanci ułożyli dziewczynę na jednym z wolnych łóżek w oddziale szpitalnym i, po krótkiej wymianie zdań z panią doktor, wyszli z sali, co Heaven wiedziała dzięki zanikającemu echu ich rozmowy. Nawet nie odważyła się chociażby na chwilę otworzyć oczu. Za bardzo się bała, że zostanie przyłapana i całe poświęcenie Harleya pójdzie na marne.
Po raz kolejny znalazł się w tarapatach przeze mnie, pomyślała. Było jej źle z myślą, że chłopak przez nią musi teraz siedzieć w małym pomieszczeniu, w egipskich ciemnościach, bez żadnego źródła rozrywki. Ona za godzinę, najwyżej dwie wróci do celi, a on będzie musiał wytrzymać tam całą dobę, jeśli nie dłużej.
Dlaczego nie kazał jej iść do izolatki? Dlaczego nie wymyślił planu, w którym to ona, na przykład, by go pobiła? Te pytania odbijały się echem w jej głowie. W końcu jej nie lubi, więc dlaczego tak postąpił? Dlaczego nie wkopał jej, ratując swoją dupę? Dlaczego postanowił ustawić dziewczynę, z którą chwilę przed tym wszystkim się kłócił, nad siebie?
Nagle drzwi od sali ponownie się otworzyły, a wszystkie jej myśli nagle wyparowały. Bała się, że to któryś z policjantów, który mógł odkryć ich intrygę. Przestała na chwilę oddychać, nasłuchując co się dzieje w pomieszczeniu.
- Nikogo tu nie ma - usłyszała szept. - Przywieźli tutaj tylko jakąś dziewczynę, która bodajże zemdlała. Jesteśmy sami.
- To dobrze - głęboki, męski głos rozniósł się echem w pomieszczeniu - Masz pieniądze?
- Oczywiście, że mam. A ty załatwiłeś swoją część umowy?
- Za kogo mnie uważasz? Jasne, że tak. Już nie długo go stąd wyciągniemy.
- Jesteś pewien? - spytała zrozpaczonym głosem kobieta, która najprawdopodobniej była tutaj lekarzem.
- Jestem. Powiedzieli, że załatwią wszystko. Samochód, ubrania i pieniądze. A ty dasz radę wykonać swoją część układu?
- Tak, przyniosę klucze od jego celi, jak i od głównych drzwi oraz włączę alarm, by strażnicy poszli zobaczyć co się takiego stało. W tym czasie on ucieknie przez dziurę w płocie, którą zrobią kilka minut przed rozpoczęciem całej akcji chłopacy z zewnątrz.
- Świetnie. Mamy wszystko zapięte na ostatni guzik. Widzimy się jutro tutaj o dziewiętnastej. Bądź gotowa - odpowiedział, otwierając drzwi. - Idziemy?
Advertisement
- Będę i tak, idziemy - odpowiedziała cicho, zamykając drzwi za nimi.
Heaven natychmiast otworzyła szeroko oczy, nie potrafiąc ogarnąć sytuacji, która przed chwilą miała miejsce. Oni mieli zamiar wypuścić stąd jakiegoś przestępcę! A co jak to jakiś seryjny morderca lub gwałciciel?! - pomyślała, wzdychając głośno, powinnam to komuś powiedzieć?
Zaczęła się zastanawiać, czy warto wspomnieć o tym chłopakowi, czy lepiej zostawić to dla siebie. Przecież i tak żaden policjant nie uwierzyłby w jej słowa. Stwierdziliby, że dziewczyna kłamie, by sama się szybko stąd wydostać.
Wypuściła głośno powietrze, podnosząc się z nie wygodnej pryczy i ruszyła w kierunku wyjścia.
Mogę wyjść stąd tak sama? Raczej nie sądzę.
Pociągnęła za klamkę i okazało się, że drzwi się zamknięte.
- To jeszcze tu trochę posiedzę - mruknęła, wracając na swoje wcześniejsze miejsce.
***
(POV Harley)
Moja klatka piersiowa niespokojnie się unosiła, gdy byłem w tej cholernej izolatce. Oddychałem szybko, jak po przebieżce, lecz nie było to spowodowane jakimkolwiek zmęczeniem a strachem. Bałem się zamkniętych pomieszczeń. Ciemnych, małych – takich, z których nie byłem w stanie sam się wydostać.
Zacisnąłem powieki, chcąc się uspokoić, ale nie przyniosło to pożądanego skutku. Wręcz przeciwnie – przerażało mnie jeszcze bardziej, ponieważ za każdym razem, gdy zamykałem oczy, widziałem Heaven. Jeśli nie jej twarz o łagodnych rysach, jeśli nie jej smukłą sylwetkę ani przeszywające spojrzenie to te cholernie pełne usta, które niedawno całowałem. Nawet teraz czułem mrowienie na swoich wargach.
Ta dziewczyna była... dziwna. Nie potrafiłem dokładnie określić, co czułem, gdy się całowaliśmy lub gdy zobaczyłem ją siedzącą na stołówce razem z Kalem. Byłem jednak pewien, że gdyby ją skrzywdził, byłbym gotów jeszcze raz zabić. I to mnie przerażało.
Odetchnąłem głęboko, wracając do rzeczywistości. Byłem w izolatce. Sam. I bałem się. Ale jestem przecież, do kurwy nędzy, mężczyzną! Powinienem być twardy!
- Halo! - zawołałem drżącym głosem, gdy spostrzegłem, że ściany zaczynają się do mnie przybliżać. Nikt mi nie odpowiedział. - Jest tam ktoś?!
Gdy miałem wrażenie, że zaraz się zacisną, zacząłem się dusić. Łapczywie próbowałem nabrać powietrza do ust, ale mój przełyk jakby się skurczył. Oglądałem się nerwowo wokoło siebie, kurczowo trzymając rękę na gardle.
Advertisement
- Kurwa, wypuśćcie mnie! - wydarłem się, w jednej chwili dopadając metalowych drzwi.
Zacząłem walić w nie z całej siły. Nie obchodziło mnie, że moje dłonie krwawią od bolesnych ciosów. Chciałem się stąd wydostać.
- Halo! Wypuśćcie mnie! - krzyczałem, zaciskając raz po raz oczy, by pozbyć się mroczków.
Po chwili usłyszałem brzęk kluczy. Odetchnąłem z ulgą, gdy drzwi się otworzyły, a w nich zauważyłem lekarkę w białym fartuchu. Oparłem się o framugę, zsuwając się na podłogę. Gdy ostatkiem sił rozejrzałem się po korytarzu i zobaczyłem, że nie jestem zamknięty, nie jestem sam, nabrałem do płuc głęboki haust powietrza.
***
(POV Heaven)
Błyskawicznie podniosłam się z pryczy, stając jak struna, gdy tylko usłyszałam, że drzwi do celi się otwierają. Z niepokojem patrzyłam, jak do środka wchodzi Harley. Zmarszczyłam brwi widząc, jak bardzo jest wyczerpany.
- Harley, co się stało? - spytałam cicho, podchodząc do niego.
Złapałam go pod bok, gdy ten odszedł od ściany i omal nie upadł. Nie odpowiedział. Być może dlatego, że nie miał na to sił, ale możliwe, że znowu mu coś przeze mnie zrobili.
- Ktoś cię pobił? Co się stało? - powtórzyłam pytanie, przełykając gulę w gardle.
Chłopak jedynie ściągnął brwi, po czym przysiadł na pryczy, opadając na nią ciężko.
- Oprzyj się – zaproponowałam.
Frost przetarł oczy, po czym podsunął się pod ścianę i odchylił głowę. Jego ciemne włosy opadły na boki, mierzwiąc się. Rozwarł usta. Przez chwilę miałam nadzieję, że mi odpowie, jednak on tylko westchnął głęboko.
- Jak się czujesz? - zapytałam z troską. Chyba to zauważył, bo po chwili spojrzał na mnie z podejrzeniem.
- Nic mi nie jest – mruknął.
Powoli przysunęłam się do niego, nieco uspokojona odpowiedzią. Był wyczerpany, mimo to widziałam, że powinnam z nim porozmawiać. Coś było na rzeczy.
- Opowiesz mi, co się stało? - Na moje słowa chłopak zmrużył oczy i przeczesał ręką gęste włosy.
Mimowolnie spojrzałam na jego pełne usta.
– Byłem w izolatce – szepnął, swoim perlistym głosem wybudzając mnie z otępienia.
– Och.
– I... wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że byłem tam sam. - Jęknął, wykrzywiając swoją twarz w grymasie.
Nie rozumiałam, o co mu chodziło, jednak poczułam potrzebę, by przysiąść obok niego.
– Nie lubisz być sam?
– Nie, nie o to chodzi. - Pokręcił głową, patrząc w przestrzeń. Wykorzystałam moment, opierając swoją głowę na jego ramieniu. - Po prostu... po prostu boję się zamkniętych pomieszczeń – wyznał cicho, jakby wstydził się tego, co mówi. - Nieważne. Zapomnij o tym – powiedział szybko zaraz potem.
– Nie, Harley, mów dalej – poprosiłam, zerkając na niego. - Powiedziałeś, że wszystko byłoby dobrze, gdybyś nie był tam sam. To znaczy, że boisz się tylko, gdy nikogo przy tobie nie ma?
– Tak – odparł, marszcząc brwi.
– A teraz się boisz?
Chłopak gwałtownie obrócił głowę w moją stronę, a ja się spięłam. Widać było, jak trybiki w jego głowie pracują, ale po chwili jego spojrzenie złagodniało.
Nerwowym ruchem podniosłam się i sięgnęłam ręką za jego głowę, przytulając się do niego. Chłopak wzdrygnął się, jednak potem objął mnie rękoma i przycisnął do siebie mocno.
Musiało mu się zrobić niewygodnie, ponieważ po kilku sekundach przeniósł mnie na swoje nogi, sadzając na nich okrakiem i przyciągając do siebie.
– Tylko trochę – przyznał. - Ale jesteś tu ty, więc nie jestem sam – szepnął, chowając twarz w moich włosach.
Współczułam mu. Musiał dużo znieść, poświęcił się dla mnie. Najgorsza była świadomość, iż przecież równie dobrze ja mogłam siedzieć w izolatce, tym bardziej, że nie miałam klaustrofobii.
Moje myśli na ten temat jednak nie kłębiły się w mojej głowie, zwalniając miejsce emocjom. Zasłuchałam się w równomierny oddech Harleya przy moim uchu. Leżał tuż za mną, a nasze ciała przylegały do siebie. Zasnął, a mimo to nerwowo przełykałam ślinę, czując ciepło jego ręki oplatającej mnie w talii i mając świadomość, że właśnie leżę w nim w łóżku i wygląda to tak, jakbyśmy byli parą zakochanych w sobie osób.
Advertisement
- In Serial555 Chapters
Chasing After My Wife
Jilyanna's face paled when she saw the man coming out from an expensive car. His face was as handsome as she last remembered but his dark eyes were cold and penetrating.
8 1352 - In Serial29 Chapters
Gremlin's Greed
When the power of one's magic is directly linked to how strong they believe they are, fools are kings. Jasper, a foul mouthed gremlin with a penchant for eating rats, has a serious problem. His only friend, Ethan, is dying, and the only cure is an artifact with enough power to make a god. Joined by a young pirate woman who has never used magic before and a mysterious woman that seems to know their future before it happens, they set out to save Ethan's life. His chances of survival don't look good. With every day that goes by, Ethan grows weaker. They set off to the Ashen Lands, where even the self-proclaimed gods fear to tread. Luckily, Jasper isn't a god - he's a gremlin, and he's completely and utterly insane. He's going to save Ethan's life, no matter what it costs him. Minutes to Madness is a lighthearted fantasy novel speckled with comedy while retaining the serious undertone of a race against time. The entire novel can be read on my patreon or on Amazon. READ OTHER WORKS BY ACTUS: My Best Friend is an Eldritch Horror Morcster Chef
8 194 - In Serial45 Chapters
The Portable Dungeon
Drake, a game developer, after finally finishing creating his new game called "Dungeons and Mayhem", gets sucked into a parallel world where swords and magic rule the continent, as well as where various monsters and dangerous creatures roam about. The only forgiving thing is that he was transported with a benefit where he doesn't know left to right, and that is the power to view and manipulate the status! Of a dungeon of course.
8 184 - In Serial25 Chapters
The immortal that ran away from home
What would you do if you had to marry a man you don´t like? What would you do if that man was able to kill inmortals in the blink of an eye? What would you do if you knew he already has 12 fairies by his side? She was innocent, overprotected and never thought something like this could happen to her so she ran away from home, ran as far as she could but she doesn´t dare to be careless because she knows they only need a little mistake from her part to be able to find her. Follow Tong Bo Yue as she tries to live a normal life in the mortal world
8 116 - In Serial55 Chapters
I Hate You Master
A man, relentlessly pressed into training since a young age to be an elite mage, is forced to face the cruel reality that he just does not have what it takes to achieve that goal. After being thrown out by his father, the arch mage, he turns to the one option left. He becomes a demi-human tamer and sets out to gather resources to continue his studies.Also, he's a cold and calculating jerk who sees those Demi-Humans as simple trained animals, as is the custom in that part of the world. Enjoy!Mature Content Warning: This story features the purchase and sale of cute girls, and the use of said girls as gladiators for spectators. Concepts such as sexual enslavement and general disinterest in civil rights abound.
8 376 - In Serial23 Chapters
Founding of Humanity - Animalist
This is the dawn of the age of mankind. It is time to push back the wilderness and establish the kingdoms and empires that will govern this land. Players, the elect of the gods, are now coming to help humanity fight back. The dark ages are ended, and now is the time to lay the foundation! Now is the time to establish civilization! This is the Founding of Humanity! I am building this world for my own amusement, releases are not on any kind of schedule. I got to thinking "what if a beast tamer was changed by what they tamed" and this game mechanic sprung to mind. I do not know where this story is going. The main character is becoming a skill hoarder, as that is an advantage of the class design. The game system in this story is insipred by Log Horizon and Sword Art Online, where you get a skill and that is the skill, instead of getting a skill and then leveling it through tiers and rankings.
8 101

