《Wspaniałe Stulecie: Ogień i Lód》Hürrem

Advertisement

"Jestem ogniem, który spali moich wrogów."

Służące delikatnie rozsunęły zasłony w komnacie Sułtanki Matki, przez okna wpadło wczesne światło słońca, a świeże powietrze omiotło delikatnie komnatę. Rudowłosa zamrugała powoli, budząc się niespiesznie. Wkrótce usiadła na łożu przeciągając się lekko. Od razu służące przystąpiły z jedwabnym szlafrokiem i wodą w misie, aby mogła umyć twarz. Na dzisiaj wybrała szmaragdową suknię idealnie pasującą do pierścienia podarowanego jej przed laty przez ukochanego. Włosy zostały splecione w długi warkocz, który przełożyła przez ramię, a na czole osiadła bogata tiara. Sułtanka usiadła na rozległym siedzisku w komnacie, a służące podały kawę i śnaidanie. Spojrzała zamyślona przez okno, pogoda była dzisiaj względnie spokojna, napadało trochę śniegu, cieniutka warstwa puchu przykryła ziemię, był to piękny widok i zawsze przypominał kobiecie o jej rodzinnych stronach.

Nadchodzące tygodnie miały być decydujące dla przyszłości jej, synów i Imperium. Sułtan jeszcze oficjalnie nie ogłosił przygotowań do wyprawy, na razie wszystko było wykonywane w tajemnicy i miało charakter przedwczesny. Dzięki Mihrimah dowiedziała się, że jej ukochany chce, aby Selim i Bajazyd na wojnie znaleźli pojednanie. Miało to swoje plusy, może rzeczywiście praca bezpośrednio pod jursdykcją Sułtana sprawi, że znajdą znowu wpólny język? Może zasłużą się na wojne i zyskają w oczach ojca? Jednak co wtedy z Mustafą ich największym rywalem i zagrożeniem? Wtedy na pewno zostałby w stolicy i pełnił rolę Namiestnika Sułtana. Sułtanka uważała, że jest jeden z najgorszych dla nich scenariuszy, kto wie co uczynią janczarzy, którzy bezgranicznie go wielbili? Albo nie daj Boże coś stanie się Sülejmanowi na wyprawie? Wtedy będzie miał tron podany jak na tacy, a wtedy dla nich będzie jedynie jedwabny sznur i śmierć. Dla niej i jej synów najlepiej by było, jeśli Mustafa zostałby w prowincji, a Bajazyd Namiestnikem, a Selim wyjechałby na wojnę u boku Sułtana. Już poczyniła kroki, aby delikatnie zasugerować takie rozwiązanie Padyszachowi. Rüstem czynił wszystko, aby zwrócić delikatnie Sułtanowi na to uwagę, a Mihrimah czyniła to podczas ich spotkań.

Sümbul ağa przystśpił do swojej pani i ukłonił się delikatnie.

- Moja Sułtanko, przyszła wiadomość z pałacyku Sułtanki Mihrimah, chce spędzić z Tobą czas i zjeść popołudniowy posiłek.

- Oczywiście, jednak zazwyczaj odwiedz mnie rano, najczęściej kiedy Rüstem przyjeżdża do Topkapı. - rzekła z lekkim zaskoczeniem.

- Niestety tylko takie wieści kazała przekazać nasz Sułtanka.

Hürrem pokiwała głową i wzięła do rąk filiżankę z kawą, po czym upiła łyk. W jej komnacie było ciepło, wszakże nie można było pozwolić, aby Haseki Sultan zmarzła, czy przeziębiła się. Do środka weszła Fahriye hatun i ukłoniła się nisko.

- Sułtanko, Sułtanka Fatma kazała przekazać, że wkrótce się u Ciebie zjawi. Niestety nie podała powodu tejże wizyty.

Rudowłosa kobieta zmarszczyła brwi. Siostra jej ukochanego przyjechała dokładnie tydzień temu i jej zachowanie nie przysporzyło jej do tej pory żadnych kłopotów. Z tego co było jej wiadomo, często przechadzała się po pałacowych korytarzach wspominając dzieciństwo, złożyła kilka krótkich wizyt Sułtanowi, dwa razy rozmawiała z Çihangirem a resztę czasu spędzała na spacerach, czy to komnacie. Chociaż od pewnego czasu pogoda znowu bywała zmienna, raz świeciło słońce i było cieplej, raz padał śnieg i najbardziej narzekała na to jej wnuczka Ayşe. Mała Sułtanka marudziła, że nie mogła wyjść na spacer i troskała się, że piękne kwiaty w ogrodzie się przeziębią. Dlatego też Sułtan polecił ratować ogrodnikom wszystkie piękne pąki, co zrobili z najwyższą dokładnością.

- Każ szybciutko przynieść więcej przysmaków i kawy, może będzie chciała coś zjeść? Przecież jest wczesna godzina.

Fahriye ukłoniła się i opuściła komnatę, aby wykonać rozkaz, wkrótce służba dołożyła świeże przysmaki i przyniosła dzbanuszek kawy. Nie trzeba było długo czekać, gdyż Fatma wkrótce zjawiła się z niezliczoną ilością służby i belami materiału. Hürrem dostrzegła też pałacowe krawcowe, aż uniosła wysoko brwi.

Advertisement

- Miłego poranka Sułtanko, a cóż to się dzieje?

- I wzajemnie Hürrem, a postanowiłam trochę rozweselić dzisiejszy dzień, szkoda że nie ma Mihrimah i Ayşe dla nich na pewno też by coś się znalazło.

- Mihrimah będzie tutaj po południu, przed chwilą przyszła wiadomość.

- W takim razie na pewno będziemy w stanie odłożyć dla niej coś pięknego.

Fatma wykonała gest dłonią i służba poczęła pokazywać piękne i miękkie w dotyku materiały, przykuwały one wzrok i były godne członkin dynastii.

- Kazałam sprowadzić najpiękniejsze tkaniny z różnych stron świata, uważam iż każda kobieta powinna sobie czasami dogodzić. - wyjaśnila Fatma przysiadając na siedzisku obok rudowłosej Sułtanki. - Podarowałam również kilka tkanin niewolnicom z haremu, nież też mają trochę szczęścia.

- To prawda co o tobie mówią Pani, gdzie się nie znajdziesz przynosisz radość i beztroskość. - oznajmiła Hürrem z szerokim uśmiechem.

Doprawdy nie spodziewała się takiego gestu ze strony Sułtanki, posiadała wiele pięknych sukien, jednak nie mogła odmówić Fatmie gustu i znajomości strojów. Przez ponad godzinę dyskutowały o ubiorach, kolorach a nawet o biżuterii. Wszystkie wskazówki zostały przekazane służbie i krawcowym, wszakże zbliżała się wiosna i przydałoby się mieć kilka nowych pięknych sukien na cieplejsze dni.

- Jak Mihrimah przyjedzie, niech też mnie odwiedzi, odłożyłam dla niej piękne i jasne barwy, które na pewno podkreślą jej urodę.

- Nie omieszkam i dziękuję za twoją miłą niespodziankę i wizytę.

- Nic nie kobiet jak wspólne cele i pogawędki o rzeczach nam przyjemnych. - rozpromieniła się po czym opuściła komnatę.

Sümbül ağa spojrzał się pytająco na swoją panią, ona wzruszyła ramionami.

- Fatma jest taka jak opowiadali, ale nie możemy tracić czujności. - oznajmiła poważnym tonem.

***

Wielka Sułtanka niedawno skończyła jeść posiłek, a słońce właśnie zawszło za horyzont. Sułtana nie było w pałacu, Lokman ağa przekazał, że dzisiaj wybrał się do korpusu janczarów, aby dokonać wstępnych inspekcji przez zbliżającą się wyprawą wojenną. Zapewne dlatego Mihrimah chciała odwiedzić ja później - Rüstem pewnie udał się do korpusu ze Sułtanem. Teraz czytała listy Korkuta i Lali Paszów, którzy czuwali nad jej synami w prowincjach. Mieli w tajemnicy przed Książętami informowac ją o ich poczynaniach, ponadto dzięki Lokmanowi, każdy list zanim trafił do Sułtana przechodził do jej rąk. Dzięki temu trzymała ręku na pulsie w wielu sprawach. Ponadto Nurbanu, którą wybrała na nałożnicę dla swojego syna miała doskonały wpływ na rudowłosego, który poważnie zabrał się za sprawy w prowincji i ograniczył picie wina.

- Moja Sułanko, Sułtanka Mihrimah czeka. - oznajmila Fahryie.

- Wpuść ją, już skończyłam.

Kalfa skinęła głową, po czym do środka weszła córka rudowłosej.

- Moja piękna córko, widzę że nie zabrałaś ze sobą Ayşe?

- Nie chciałam, gdyż nie wiem jak późno wrócę. Będzie nadrabiała lekcje z hodżą.

- Usiądź moja piękna, musimy porozmawiać.

Pani Słońca i Księżyca usiadła obok rodzicielki, ciekawie na nia spoglądając.

- Zostało nam coraz mniej czasu, nie możemy pozwolić, aby Sułtanowi głęboko weszło w myśl, że Mustafa zostanie w stolicy, któryś z twoich braci musi zostać Namiestnikiem. - oznajmiła z lekkim westchnieniem.

- Wiem matko, jednak robię wszystko, aby zwrócić nań jego uwagę na to. Może decyzja ojca ma w sobie głębsze znaczenie? Jeśli Selim i Bajazyd pogodzą się na wyprawie i wykażą, wtedy zyskają wiele w jego oczach, a Mustafa niekoniecznie musi dobrze zarządzać państwem. - odparła Mihrimah powoli.

- Oraz niekoniecznie Selim i Bajazyd musza się pogodzić. - zauważyła.

- Jak przyjadą porozmawiaj z nimi matko, ja też będę przy ty obecna, najlepiej aby Çihangir też był. Wtedy na pewno uda się nam na nich wpłynąć, nie odważą się sprzeciwić twojej woli.

Advertisement

- Żeby to było takie proste w ten sposób na nich wpłynąć.

- Jeśli Sułtan nie zmieni decyzji, nie pozostanie nam inne wyjście. Poza tym warto im oznajmić czego ojciec sobie życzy, przecież oboje chcą zyskać w jego oczach.

Matka i córka rozpawiały jeszcze o przyszłości, o tym co mogą zrobić, aby wszystko poszło po ich myśli. Jednak powoli zbliżał się wieczór i Mihrimah musiała zbierać się do córki i do męża.

- Wstąp jeszcze do Sułtanki Fatmy, na pewno się ucieszy z wizyty, wspominała, że odłożyła dla Ciebie piękne tkaniny. - dodała na koniec Hürrem.

- Zrobię tak Valide, chociaż jestem lekko zaskoczona jej zachowaniem. Nie myślałam, że będzie zajmować się tylko przyjemnościami, wydawało mi się, że będzie chciała nam zaszkodzić.

- Nie możemy tracić czujności, jak sobie Sułtanka Fatma chce kupować coraz to nowsze suknie i spędzać czas tylko na wesołych rzeczach nie mam nic przeciwko, dopóki to nam nie zagraża.

Po tych słowach Mihrimah pożegnała się z matką aby na chwilę odwiedzić ciotkę, a potem wrócić do pałacyku i do córki. Hürrem uporządkowała listy, które przychodziły z prowincji jej synów i udała się, aby spotkać się z najmłodszą latoroślą - Çihangirem. Ostatnio cały czas przesiadywał w komnacie zajęty to sztuką, to nauką. Była z niego dumna, Sülejman zawsze chwalił jego mądrość i wrażliwość na dzieła artystów.

Kiedy weszła do jego komnaty pierwsze w oczy rzuciły się jej wieże z książek które stały na biurku Księcia, który przy nim siedział, ale tomiszcze prawie całkowicie go zakrywały.

- Miłego poranka Valide. - rozpromienił się i odłożył pióro i pergamin.

- Mój dzielny lwie. - rzekła z uśmiechem siadając obok i dając mu znak aby, nie wstawał. - Nad czym tak zawzięcie pracujesz?

- Zapisywałem spostrzeżenia wielkich podróżników, których dzieła przeczytałem. Chciałem trochę odświeżyć tą wiedzę i spisać wszystko co pamiętam. Wszakże Sułtan ma wyruszyć na wojnę, kto wie może moje zapiski się na coś przydadzą. - oznajmił z dumą oraz ostrożnie zmniejszył wieże, kładąc książki na bok, aby swobodnie rozmawiać z rodzicielką.

- To bardzo mądry pomysł, Padyszach i Paszowie na pewno będą tym zainteresowani. Mam nadzieję, że się nie przepracowujesz.

- Oczywiście że nie, stosuję się do zaleceń medyków. Wszakże pogoda nas cały czas zaskakuje tydzien temu przechadzałem się z Ayşe po ogrodzie, oglądając wczesne kwiaty, a teraz wszystko przykrył śnieg. - rzekł wyglądając przez okno.

- Nie doskwiera Ci samotność? Możesz mnie w każdej chwili odwiedzić, a i Sułtan też pewnie znajdzie trochę czasu, wiesz jak uwielbia wasze rozmowy.

- Jak widzisz matko na razie jestem zajęty, jednak z radością spotkam się z Mihrimah, następnym razem, gdy będzie w pałacu. Z wizytą u ojca poczekam, aż mój mały projekt zostanie ukończony.

Rozmawiali jeszcze przez chwilę, jednak Sułtanka widziała zapał najmłodszego syna do pracy, więc obiecała, że wkrótce zjedzą wspólny posiłek i opuściła jego komnatę, a Książę zabrał się z pasją do pracy. Na korytarze, w drodze do jej lokum, napotkała sługę, który ukłonił się jej z szacunkiem.

- Sułtanko, Padyszach pragnie zjeść z Tobą wieczerzę w słutańskich apartamentach.

Rudowłosa kobieta uśmiechnęła się szeroko i poczuła, że serce zaczęło bić szybciej. Było to niezmienne przez te wszystkie lata przebywania w pałacu. Kazała przekazać, że przyjdzie niedługo po zachodzie słońca, powoli dzień wydłużał się, robiło się cieplej.

***

Sułtanka kierowała się złotą drogą, jak wielokrotnie w przeszłości, a Fahriye i Sümbül dotrzymywali jej towarzystwa, równocześnie słuchając jej rozkazów.

- Jutro zajmę się księgami haremowym, dłużej nie może to czekać, chciałabym również wybrać się do mojego wakfu, dawno tam nie byłam.

- Oczywiście Pani, wszystko przygotuję oraz dopilnuję spraw haremowych, aby nie zeszło nam długo. - odparła Fahriye.

- Doskonale.

Po tych słowach stanęła przed strażnikami, a Lokman ağa od razu wpuścił ją do środka. Sułtan już czekał z stoliczkiem pełnym lekkich posiłków, aby nie pobudzać żołądka nocą.

- Sülejman. - ukłoniła się, a mężczyzna uśmiechnął się szeroko.

- Moja piękna różo. - rzekł wskazując, aby usiadła obok.

Kiedy tylko to uczyniła, delikatnie zamknął jej dłoń w swoich i spojrzał na nią z miłością.

- Jak Ci minął dzień? - zapytał ze szczerą ciekawością.

- Mogę rzec, iż na pewno byłam zajęta, Sułtanka Fatma i Mihrimah dotrzymały mi towarzystwa przez chwilę, więc nie mogę narzekać na jego brak.

- Moja siostra zawsze była prędka do wszystkiego i entuzjastyczna, może być to uciążliwe z początku, jednak mogę zapewnić, że ma dobre intencje.

- Przywiozła dla nas oraz niewolnic przepiękne tkaniny, jestem jej bardzo wdzięczna, ma dobry gust.

- Cieszę się, że się dogadujecie. - rzekł uśmiechając się.

Wkrótce pomieszczenie wypełniły odgłosy sztućców i niezoobowiązującej rozmowy. Kochankowie odpowiadali ostatnie wydarzenia z ich dni oraz jak spędzali czas. Sułtan omijał tematy państwowe oraz takie, które nie powinny zajmować głowy Sułtanki.

- Zauważyłem, że Çihangir rzadziej opuszcza swoje komnaty, powiedz czyżby gorzej się poczuł?

- Nasz lew od pewnego czasu pracuje nad pewnym projektem. Nie będę zdradzać co to takiego, ale na pewno będziesz z niego dumny, a jego praca wydaje mi się że będzie bardzo użyteczna. - wyjaśniła Hürrem z dumą.

- Nie doskwiera mu samotność?

- Na razie jak wspomniał chce ów projekt dokończyć, ostatnio spędzał dużo czasu z Ayşe, która wprost uwielbia wujka.

- W takim razie, nie mogę się doczekać, aż dowiem cóż to za praca. - dodał władca z uśmiechem. - Trzeba tylko pilnować, aby się nie przepracowywał.

- Allah mi świadkiem, że cały czas Sümbül ağa nad tym czuwa, Ciebie też się to tyczy mój drogi. - Hürrem zmierzyła ukochanego surowym wzrokiem.

- Przygotowania do wyprawy wojennej wymagają dużo pracy. Nie mogę siedzieć i nic nie robić, kiedy moi mężowie stanu pracują w pocie czoła. Jednak jak na razie wszystko idzie w dobrą stronę. Janczarzy są dobrze wyszkoleni, przygotowani na wszystko.

- Inşallah wyprawa będzie krótka i zwycięska. Nie chcę interesować się nie swoimi sprawami, jednak czy zdecydowałeś kto zostanie w stolicy pod Twoją nieobecność? - zapytała zahaczając o ryzykowmy temat.

- Decyzję podejmę wkrótce. Chcę, aby wszystkie moje dzieci pojawiły się w stolicy, wtedy też ją ogłoszę. - Sułtan odparł lekko się uśmiechając.

- Na pewno będzie ona najodpowiedniejsza.

Sülejman i Hürrem długo jeszcze siedzieli i rozmawiali, Sułtanka opuściła jego komanty późno, ale z szybko bijącym sercem i unosząc się kilka centymetrów nad ziemią. Obecność jego ukochanego zawsze dodawała jej sił i pozwalała zapomniać o bieżących sprawach i problemach. Miała tylko nadzieję, że wszystko ułoży się po jej myśli, a któryś z jej synów przejmie tron. Nie dopuści do tego, ahy to Mustafa został kolejnym Sułtanem.

Hejka wszystkim!

Dzisiaj daje wam namiastkę Hürrem i czego będzie można się po niej spodziewać w następnych rozdziałach ^^ chciałam też pokazać jak wiele ma na głowie - harem, dzieci, ukochany i walka o przyszłość.

Aktualnie jestem na wyjeździe, więc mam nadzieję, że vena wpadnie i coś jeszcze napiszę 💖

P.S Spoczywaj w pokoju Technoblade. Lataj wysoko i wiedz, że zawsze dałeś radę wywołać uśmiech na mojej twarzy, a twoja postawa dodaje mi sił w codziennych zmaganiach.

Pozdrawiam :*

    people are reading<Wspaniałe Stulecie: Ogień i Lód>
      Close message
      Advertisement
      You may like
      You can access <East Tale> through any of the following apps you have installed
      5800Coins for Signup,580 Coins daily.
      Update the hottest novels in time! Subscribe to push to read! Accurate recommendation from massive library!
      2 Then Click【Add To Home Screen】
      1Click