《Muhteşem Yüzyıl: Nowa Era II》Rozdział 2
Advertisement
Wraz z Nergisşah i Mihrünnisą wchodzę do głównej sali haremu. Ze względu na wszechogarniający smutek zostawiłam córkę pod opieką Fahriye. Pragnę oszczędzić dziecku cierpienia oraz bólu życia. Nie powinna w tym wieku oglądać śmierci.
- Destur...!
Wszyscy obecni słyszą nawoływania Reihana Aği, który wbiegając w drogę wyprzedza mnie,by powiadomić hatunlar o mojej obecności.
- Valide Rana Sultan hazretleri...! Mihrünnisa Sultan ve Nergisşah sultan hazretleri. ..! - Krzyczy jednym tchem, kładąc silny nacisk na słowo Valide oraz moje imię.
Dumnie przechodząc przez sam środek haremu siadam na miejscu od zawsze zarezerwowanym dla mnie. Tkanina nie jest tego dnia barwna i zdobiona z przepychem. wszędzie obecna jest czerń. Kolor żałoby. Rozglądam się po sali. Zauważam kilka nowych nałożnic oraz te dobrze znane. Wszystkie, jak stoją przyglądają mi się z uwagą. Zastanawiają się czy wróciłam na chwilę, czy na stałe. Nie wiedzą czy mają płakać, czy się cieszyć. Towarzyszą im mieszane uczucia. Co jakiś czas docierają do mnie szepty i szmery. Myślą, że ich nie słyszę. Wyrażają swoje obawy prawie bezgłośnie. Kieruję wzrok na miejsce przy drzwiach. Zawsze, podczas różnorakich uroczystości stała tu Haadije Hatun. Teraz, i ona uciekła z tego łezpadołu do nowego, lepszego świata. Widzę po mojej prawej stronie dywan na którym zwykła zasiadać Gülfem Sultan. Tak, sultan. Należał jej się ten tytuł mimo, iż jej dziecko zmarło przedwcześnie. Nagle, czuję ukłucie w sercu. Jakąś pustkę... tęsknotę za tym, co przeminęło z wiatrem. Tyle twarzy przemierzało te pałace na przestrzeni lat i tak wiele z nich już nie ma. Zostaliśmy tylko my. Kiedyś, także odejdziemy, a ludzie będą nas wspominać przez wieki. Zostawimy po sobie naszą wiedzę, rady oraz dobytki i puste ściany, wyjące podczas ciemnych nocy z bólu i samotności. ...
Z rozmyślań wyrywa mnie szmer sunących po posadzce sukien i odgłosy kroków. To trzy kobiety zasiadły, by odśpiewać pożegnalną modlitwę. Najstarsza z nich, jako jedyna osoba w Topkapi odziana w kolory turkusu, błękitu i pomarańczu, otwiera świętą księgę. Przewracając strony szuka właściwych wersetów. Nasuwam na włosy czarną chustę. Inne kobiety idą za moim przykładem. Kapłance udało się znaleźć surę. Uznaje, iż może rozpocząć pogrzeb. Otwiera więc usta:
Advertisement
- ... Bishmiallah ir rahme ir rahim... .
- Reihan Ağa, stań w miejscu i posłuchaj, co mam do powiedzenia.
Jesteśmy na środku pałacowych ogrodów. Tak dawno tu nie byłam, że aż nie wiem w co włożyć ręce. Postanowiłam przespacerować się w towarzystwie Menekşe oraz strażnika haremu, który zjawił się tu niespodziewanie. Moje złote, długie do pasa i zadbane loki unoszą się na wietrze, obdarowującym nas delikatnym podmuchem. Welon, przymocowany do wysokiej, czarnej czapki z drogimi kamieniami, zamienia się w fałdy wirujące w powietrzu. Do nozdrzy obecnych dociera przyjemna woń trawy, drzew, kwiatów oraz moich rasowych, mocnych perfum dobieranych przez mistrzów zapachów.
- Tak, sultana. Stoję. Co mam dla ciebie zrobić? - Dopytuje wysoki, szczupły i łysy mężczyzna z kolczykiem w lewym uchu.
- Powiadom ogrodników, że mają za zadanie posadzić kwiaty. Jest ich za mało, jak na tak wielki ogród. - Informuję, obracając się o sto osiemdziesiąt stopni. Żałobna suknia, dopasowana od dekoltu do bioder i w tym samym miejscu złoto wzorowana szeleści pod wpływem moich kobiecych, bujnych ruchów.
- Tak, sultana. Ja też tak myślę. - Chwali się Reihan. - Miałem to proponować, lecz stwierdziłem, iż w dzień pogrzebu nie wypada zajmować się innymi sprawami, niż... - Przerywa na chwilę, robiąc zastanawiającą minę. - pogrzeb. - Zakańcza, stawiając dźwiękową kropkę. - A, gdzie chcesz umieścić te chwasty? - Sługa nie oczekuje odpowiedzi. Ma ochotę samodzielnie wskazać odpowiednie miejsce. Nie mam nic przeciwko temu. - Najlepiej zrobisz, jeśli każesz posadzić je tutaj. - Równo ze słowami, wskazuje palcem pustą część ogrodu, która aż się prosi o towarzyszy. - I tutaj. - Dodaje, pokazując przeciwległy kierunek. - Ja ci to mówię! - Oświadcza, unosząc dłoń w geście przysięgi. Jego twarz, wykrzywia się w przekonującym grymasie.
- Skoro tak dobrze znasz się na kwiatach, może powinieneś zostać ogrodnikiem, a nie sługą naszej sułtanki. -Menekşe postanawia wykorzystać okazję i dogryźć towarzyszowi niedoli.
Advertisement
- A ty, Menekşe? które miejsce byś wybrała? - Z szerokim uśmiechem zwracam się do czarnulki.
- Właściwie... Zgadzam się z nim. - Stwierdza zmieszana. Reihan parska złowieszczym, zwycięskim śmiechem.
- Więc, tak będzie. - Informuję, wracając do poprzedniej pozycji. - Bu, będą fioletowe irysy dla Gülfem. Kochała je. Upamiętnią ją. Şu, znajdą się burgundowe piwonie na moją cześć. Bo wróciłam do Sarayu. Po tylu latach.
Uradowana, klaszczę w dłonie. Przyjaciele przytakują, kiwając głowami. W pewnym momencie zauważam wymijającą nas służkę Nergisşah. Ewidentnie, pragnie ona pozostać niezauważoną. Skrada się, jak mała myszka, po cichu uciekająca przed wygłodniałym kotem. Kątem oka, dostrzegam list, który ściska w dłoniach. Stara się go przede mną ukryć. Gdyby nie to, nawet nie zaprzątałabym nią sobie głowy.
- Hatun! - Wołam za służącą. Dziewczyna zastyga w bezruchu. - Co tam chowasz?
- Sultan... - Zaczyna wypowiedź cichym, zdławionym głosem. - Nic, to... tylko papier.
- Czyżbyś wyrzucała papier? jest zbyt cenny, by tak się z nim obchodzić. - Podchodzę bliżej. Hatun dostaje dreszczy. Zauważam, iż jej ręce się pocą. - Dlaczego uciekasz?
- Skąd, Sultana... ja... tylko się śpieszyłam do sułtanki Nergisşah. - Jąka się.
W jej oczach widoczny jest lęk. Przeszywam ją władczym spojrzeniem. Po chwili dziewczę nie wytrzymuję i wyrzuca z siebie prawdę, lub półprawdę.
- Wybacz, Sultana. To list od kandydata na męża. Nergisşah sultan ciężko przeżyła nieszczęśliwą miłość do Yusufa, więc postanowiła poszukać sobie mężczyzny, by nie odczuwać osamotnienia. Z jednym od miesiąca się spotyka i koresponduje.
Wyciągam dłoń przed siebie, kiwając palcami, aby oddała mi świstek. Służąca waha się, lecz nie widząc innego wyjścia wręcza mi list. Rozwijam go z pobłażliwą miną. Czytam uważnie wyznanie miłości oraz prośbę spotkania wieczorem, przy pałacu z marmuru. Kieruję wzrok w stronę niespokojnej ciemnowłosej, po czym znowu zagłębiam się w treść wypocin pewnego człowieka. Wszystko zdaje się być w porządku jednak, gdy docieram na sam dół, dostrzegam mały, niewyraźny podpis. Nie jest on na szczęście tak zamazany, bym nie mogła go odczytać. Otwieram szeroko oczy ze zdumienia. To wiadomość od Şahina Giraya! Allah...! Moja bratanica postradała zmysły. Z tylu mężczyzn na ziemi wybrała akurat tego? Czy ona nie rozumie, co robi? Nie widzi, że on jest fałszywym? Bóg jeden wie, jakie ma zamiary w stosunku do niej. To zdrajca. Sprytny i zwinny... to sokół. Nie kocha jej, wykorzysta... Jest taka młoda i naiwna. Hey Gafı !
- Sultana, co się stało? Dlaczego masz taką minę? - Menekşe zrozumiała moje gesty oraz mimikę twarzy.
- Czytaj. - Polecam, oddając jej list. Czarnulka studiuje go, rozanielając się nad uroczym, pięknym i mydlącym oczy tekstem. - Podpis czytaj. - Dodaje, zauważając jejreakcję.
- Şahin Giray?! - Wykrzykuje, zaskoczona.
- Şahin Giray?! - Powtarza za nią Reihan.
- Şahin Giray. - Potwierdzam, odpowiadając na pytanie retoryczne, po czym oddaje papier służce bratanicy.
- Idziesz do sułtanki. - Zwracam się do niej. - A ja z tobą.
Po tych słowach dziewczyna uchyla głowę i rusza przed siebie. Idę za nią pewnym, szybkim krokiem, a Menekşe dotrzymuje mi towarzystwa. Strażnik haremu zostaje w ogrodzie sam. Łapie się za głowę i bełkocze coś pod nosem. ..
Advertisement
- In Serial27 Chapters
The Crux of Human Suffering
Braxton finds himself in a life or death struggle with a disease in his everyday life, but during his dreams wildly painful struggles and fantastical wonders await his every move. The great mystery of the other world eventually hits a peak as he finds himself able to stay in the dream like world. What is happening? Why is the dream so realistic? Can Braxton finally find meaning? Or is he doomed to a life of Regrets and Anguish?Author Note*I promise to push myself as a writer, and you as a reader. It means I'll make mistakes, but it also means you will never read another story like this.SUPER PRESTIGIOUS MEGA CLUB I AM APART OF!The Order of Phantasmal Architects
8 124 - In Serial12 Chapters
A Time for Leisure
A world of cultivation is always a brutal one for people and beasts alike, a world owned by royalties, powerful sects, and monstrous powerhouses. For people trying to make their way to the top, only a handful ever get past even the first few levels. This is the story of a young Devil who is tired after forcing his way to the top, now he just wants to live a carefree life, eat many different types of food, and maybe look up the skirts of a few beautiful maidens? -DISCLAIMER- This is my first novel on any site, but please do NOT be gentle with reviews. If you think you even have the *tiniest* idea as to what could make the novel even a tad better, please do not hesitate to tell me. MC is very OP, apologies if you don't like that, it's just one of my preferences. Once I am experienced, I will most likely do weak to strong or fantasy style novels.
8 127 - In Serial10 Chapters
Nimrien
Nimrien is a beautiful land of peace and harmony. Queen Edea rules with a fair hand and people are generally happy. Since the grimoire was hidden away, things have been pretty idyllic. In the wrong hands, the grimoire could spell the end of the world as they know it. Bartok’s hands are definitely the wrong hands. Denied the throne for being neither elven nor female, he turns to drastic measures for power. Bartok knows where the grimoire is, knows what it is, and knows exactly what he can do with it. And he wants it. Enter Bill. Bill needs to find the grimoire, and he needs to find it before Bartok does. Trouble is, Bill’s the last person anyone would pick to go on a quest and potentially save the day, but Bill’s who Nimrien’s got. Luckily for Nimrien, Bill’s got five companions along for the ride, to help save the world from Bartok… and to help save Bill from himself.
8 207 - In Serial25 Chapters
OurSecondLife Preferences
Hello:') Im writing OurSecondLife preferences. Hope you enjoy! Ps Im leaving Connor in them because I still think hes in O2L. Enjoy:)
8 162 - In Serial14 Chapters
A Fate Set in Stone (On Hold)
After dying and making his way into the afterlife, our protagonist happens to have a stroke of good luck. With the help of the substitute god of death, he's given a second shot at life in a world run by gods who probably played too many video games as kids. Monsters, magic, dungeons, bandits, and all that good stuff is there, except it turns out to be much different than Jed initially expected.(I picked some generic tags since this is my first story and I am not 100% sure where it is going to go. Mature warning is only there for some less-than-polite language.)
8 108 - In Serial14 Chapters
inamorato || m.tokito x fem! reader
kimetsu academy AU -the usual love at first sight cliche :)‼️warning: old book, very cringey, contains typos- lower case intended- I do not own any of the characters in Demon Slayer (Kimetsu no Yaiba).- all kinds of criticism is appreciated
8 146

