《Sto ukrytych pragnień》23
Advertisement
Gdy byłam mała mama zawsze powtarzała mi, że nie należy okazywać słabości przed mężczyzną. Bycie kobietą nie jest niczym ujmującym, choć część płci przeciwnej zapewne tak uważa. Nie chciała wychować mnie na księżniczkę. Chciała, żebym była królową, dumną, silną, odważną i bezwzględną, gdy przychodzi na to pora. Potężna jak mur, którego nie zburzą nawet ołowiowe kule. Zawsze sobie radziła, zakasała rękawy i ciężko pracowała, nie poddawała się, wciąż miała nowe pomysły, jak zarobić, by utrzymać dom, nakarmić dziecko, a jednocześnie zachować energię i optymizm. Pamiętam ten pełen cynizmu uśmiech, gdy jej przyjaciółki opowiadały o wysokiej racie kredytu, chorującym dziecku, poplamionej sukience, zapracowanym mężu. A ona tylko patrzyła na nie, uśmiechała się i obserwowała, na koniec dobijając je opowieścią o cudownym dniu, wesołej córce i leniwym wieczorze z butelką wina. Nigdy nie narzekała. Podupadła dopiero, gdy zaatakowała ją choroba.
Poprawiłam czarny materiał spódnicy i zapięłam guzik koszuli pod szyją. Daniel chciał pomóc mi włożyć marynarkę.
- Zostaw - westchnęłam i lekko się odsunęłam, jednak on jak zawsze zignorował to i uparcie wkładał moje ręce w rękawy. Doprowadziło mnie to do furii, jego obsesyjne kontrolowanie wszystkiego i wszystkich było nie do wytrzymania. Nawet w tak poważnej sytuacji nie potrafił się powstrzymać, zachowywać normalnie. Pomyślałam wtedy jakie to dziecinne. Zupełnie jak zabawa w udawanie, że jest się jakąś wyimaginowaną postacią, postępowanie w określony sposób jedynie po to, by dopasować się do wykreowanej osobowości.
- Powiedziałam, żebyś zostawił! - krzyknęłam i wyszarpałam się z jego uścisku, uderzając go niezamierzenie dłonią w twarz. Choć nie chciałam tego zrobić, to wcale nie przestraszyłam się, że właśnie tak się stało. Czułam się z tym dobrze, to zwiększyło odległość między nami, poczułam jak jakakolwiek więź pęka, bańka złudzeń znika.
Daniel otarł usta dłonią i spojrzał na nią, by upewnić się, czy nie jest czerwona od krwi. Nie była. Spojrzał na mnie spod czarnych rzęs i oczy pociemniały mu od złości. Czuł się znieważony, widziałam, jak bardzo nie potrafił znieść, że uderzyła go kobieta.
Advertisement
Staliśmy naprzeciw siebie w zawieszeniu, nie wiedząc, co dalej zrobić. Zastanawiałam się, czy on zdoła się opamiętać, czy wybuchnie jeszcze większą złością niż ja. I jak ja sama zareaguję na jakikolwiek jego ruch.
- Vero...- zaczął łagodnie, podchodząc do mnie i delikatnie dotykając mojego prawego ramienia. Choć pozornie wydawało mi się to bardzo kojącym gestem, wtedy wytrąciło mnie z równowagi.
- Nie dotykaj mnie! Nie dotykaj! Nienawidzę cię! - odepchnęłam go od siebie.
Moje zachowanie zupełnie zbiło go z tropu. Drastyczne przejście od zobojętnienia, w którym tkwiłam od kilku dni, do gwałtownej i praktycznie nieuzasadnionej furii sprawiło, że teraz to Daniel stał bezradnie wpatrzony we mnie, nie wiedział, co robić.
Opanowałam się. Dziecinnym było wybuchanie krzykiem i teatralne wyszarpywanie rąk z rękawów. W ogóle to wszystko, co działo się między nami wydało mi się nagle tak żenująco dziecinne, tak głupie, że poczułam falę nieprzyjemnego gorąca idącą od dołu kręgosłupa przez brzuch i przełyk, która sprawiała, że zrobiło mi się niedobrze i zaczęło mnie ściskać w dołku. Byliśmy jak dwoje dzieci bawiących się w teatrzyk, zostawiliśmy realne życie i problemy gdzieś z boku, ukryte na tyle dobrze, by nie psuć naszych idiotycznych przebieranek i pozwalać nam na tworzenie równie idiotycznych problemów.
- Bardziej nienawidzę jedynie samej siebie - powiedziałam po chwili nerwowo przeczesując dłonią włosy. - Za to jaką idiotką jestem przez całe cholerne życie, za to że dałam ci się w to wszystko wciągnąć. Kim ty jesteś, na Boga, że tak zupełnie odebrało mi przez ciebie rozum - zaśmiałam się gorzko i ubrałam marynarkę .
- Vero, jesteś dalej w szoku po tym wszystkim, rozumiem to, chcę ci pomóc - złapał mnie za ramiona i zaczął powoli do siebie przyciągać.
- Nie, nic nie rozumiesz - odeszłam kilka kroków. - Śmierć mamy przetarła mi oczy. Jestem jej największą porażką. Tak silna kobieta wychowała kogoś, kogo z łatwością sobie podporządkowałeś ... Wstyd mi, że w ogóle miałam z tobą coś wspólnego.
Advertisement
- Miałaś?
- To nie ma sensu, Daniel. Mimo wszystko, mimo twoich zapewnień i uczuć. Gardzimy sobą wzajemnie w takim stopniu, że nigdy nie będziemy tworzyć niczego normalnego. Nie chcę nawet użyć słowa "związek" , bo to absurdalne. Po prostu dajmy sobie spokój - oparłam się o ścianę, potrzebowałam podpory.
- Myślałem, że zrozumiałaś to, co chciałem ci przekazać przez ostatni czas. Chciałem, żebyś wróciła, bo brakowało cię tutaj. Tylko ty potrafisz to zrozumieć...
- Nie, nie potrafię. Tak mi się zdawało, ale nie umiem. To jest jak głupia dziecinna zabawa, oderwanie od rzeczywistości i nie rozumiem tego.
Zapadła zupełna cisza. Daniel przez chwilę wyglądał, jakby bardzo chciał coś powiedzieć, walczyć o swoje racje i słuszność przekonań. Ale po chwili spuścił wzrok, wziął kluczyki od samochodu, otworzył drzwi z mieszkania i jedynie odparł:
- Odwiozę cię na pogrzeb, a potem ... odeślę ci twoje rzeczy.
- To koniec, Daniel.
- To koniec - westchnął i spojrzał na mnie, gdy przechodziłam przez próg mieszkania.
***
Zapomnienie dotknie każdego z nas niezależnie od dokonań czy zasług. Wszyscy wielcy tego świata znikną tak, jak setki zwyczajnych ludzi, miliony unikających ryzyka konformistów. Nie ma znaczenia jak wiele zrobimy, jak bardzo będziemy żyć chwilą, korzystać z życia czy piąć się w górę po drabinie sukcesów. Możemy równie dobrze spędzić wszystkie lata w jednym miejscu przemieszczając się między telewizorem a kuchnią. Przychodzi taki dzień, gdy to wszystko nie ma znaczenia. Moment śmierci jest tym samym zapomnieniem przeszłości dla każdego z nas.
Gdy po pogrzebie wszyscy się rozeszli, zostałam kilka minut sama z mamą. Otaczająca nas cisza była przyjemna. Pozwalała odetchnąć, poczuć spokój. Nie mówiłam na głos do nieruchomego ciała otoczonego deskami pod ziemią. To zuplenie bez sensu. Czymś, co sprawia, że ktoś jest dla nas ważny, na pewno nie jest ciało. Ale chciałam zostać tam chwilę sama, pomyśleć o tym, ile razem przeżyłyśmy.
- Przykro mi, że tak się stało - usłyszałam za sobą głos, którego z początku nie rozpoznałam. Nie słyszałam go już bardzo dawno. Zdawało się, że prawie o nim zapomniałam. A chwilę potem przebiegł mi po plecach zimny dreszcz i powoli się odwróciłam.
Advertisement
How A Villain Builds A Kingdom
READ THE WARNING Amadeus Devereux was born into a rich and powerful household. But he did not pursue power like his brothers because of his love for art, flowers, and poetry. Until one day, a servant arrived in the garden to see Amadeus smiling as if he was looking at a flower. Only this time, Amadeus was looking at the mangled corpses of two gardeners. ————————— Set in a fantasy world where magic exists, follow Amadeus as he embarks on a journey of self-discovery. Will he be able to feel emotions as others do? This is a novel that I wrote because I got tired of all the tropes that had transmigration, regression, deus-ex machina, etc. where everything that makes the main character reach the top is left to luck. —————————
8 113ES Modern Dungeon
A sequel to the ES Organic Dungeon. Think off it as a Book 2 What would happen if a powerfull dungeon was transported into modern world? With a humanish body? Join Josh's adventures and find what would happen if an individual held untold power that could shake the planets and obliterate cities! Discord server link: https://discord.gg/anXeQu2ATX First book necessary to understand mc better: https://www.royalroad.com/fiction/43878/es-organic-dungeon Cover made by wombo art app from prompt Wall of flesh in dark fantasy category. If you are reading this on any other site than Royal Road you are getting scammed. I only post here on Royal Road. If by any chance I decide to to post on any other site I will write it in a synopsis here.
8 86The Electric Messiah
Volume Two of the Ontogeny series. A time of unprecedented crisis has come. During a mission to the edge of the known world, Brigadier Weyland James discovered that humanity faces a threat so terrible that the sane mind can barely conceive it. Failure to meet this threat would mean the end of human civilisation, mankind thrown back to a life of wandering savagery, easy prey for the true masters of the planet who see humans as mere animals, theirs to use and exploit as they see fit.Hope exists, if all mankind can unite, putting aside their petty differences for the greater good, but the truth is so unbelievable that the Brigadier faces an almost impossible task in convincing the leaders of the human world. His task is made even harder by the fact that several governments have been infiltrated by agents of the enemy, who are using their influence to sow seeds of war and chaos.The Brigadier is not mankind's only hope, though. In Helberion, a small group of scientists, struggling to make a major scientific breakthrough, is being hampered by assassination and sabotage. Is this the work of the enemy of mankind? King Leothan hopes it is, because it would mean that the enemy fears this new science, that it could be used to create a powerful weapon against them. A weapon that could be the Saviour of Mankind. The Electric Messiah... This is the sequel to Ontogeny. If you haven't read that book yet you must read it before you read this book.
8 91Beyond Fermi's Paradox
"Where are they?" A single question plagued some of humanity's great minds. Great, but only human, with all the triumphs and all the limitations that label carries. Biomechanics cutting corners in certain functions while striving for great heights in others, simply because of a limited supply of energy. Sensory systems painfully incomplete, and riddled with holes that monsters hide behind. The wealthy heiress Lucia discovers the dark legacy she was fated to inherit. Magnus, a soldier for hire, finds himself at odds with his blood and the place he is marked for in the world. Michael finds his limits as he sees not all facets of reality, including the people around him, can be manipulated perfectly to fit his desired outcome. Three individuals, fates bound, come together to decide what fate humanity deserves, as well as their place in the unknowable vastness of reality.
8 124TheOnlyWay
There is only one way to Heaven. Everyone's soul is eternal, it's all up to you to choose; Heaven or hell. God has made it easy with the perfect sacrifice of His Son, whom shed His precious blood to cleans us from our sins. Believe and you will be saved.
8 175The Son of Artemis Book One
Book one of an unknowingly how long series. I started working on this when I got bored on working on my first series Olympus Reborn.Basic summary: An AU were Poseidon thinks Percy is dead, and never wanted him in the first place. He also never loved Sally. Artemis Witness Sally's death and adopts a baby Percy.
8 383